przerażające :P stare przysłowie "czas to pieniądz" nabiera głębszego sensu, film niezły :D kradnie czas bogatym i rozdaje biednym hehe
bardziej powiedziałabym, że obecnie "kupujemy czas", weźmy choćby przykład pakietów zdrowotnych, które oferują nam natychmiastowe wizyty u lekarzy, bez kolejek w porównaniu z tym, co mamy w ramach NFZtu.... to samo z zabiegami chirurgicznymi: 5000zł za zabieg umówiony miesiąc temu, za darmo czekasz 3 lata....
Jakże wymowne słowa padają: ... by garstka żyła wiecznie tłum musi umierać. 7/10 !!!
Pazerność? Powiedziałbym raczej, że odwieczne ludzkie pragnienie, które nauka przybliża z dnia na dzień. Są nawet ludzie, którzy argumentują za rozwiązaniem przedstawionym w tym filmie (nieco zmienionym w formie).
Każdy często myśli by żyć wiecznie, ale pokazane jest również, że lepiej żyć krótko a intensywnie, niż długo i nudno. Film jak dla mnie interesujący, nowy ciekawy pomysł. Tylko końcówka nieco zepsuła wszystko. Fabryki stanęły, ludzie przenieśli się z gett do bogatych dzielnic i to ma naprawić wszystko ? Będą żyli tych parę lat ile im "darowano" z kradzieży, a co potem ? Do fabryk już nie wrócą. Końcówkę można było inaczej nakręcić, ale mimo to pomysł, jak i sam sens filmu są jak najbardziej ciekawe :)
Co ciekawe, w tym filmie nasz protagonista jest postacią negatywną, zaś rację ma pan Weis. Will dał ludziom miliony lat, tylko co teraz? Ludzie będą się rozmnażać, będzie ich coraz więcej, każdy będzie chciał żyć tysiące lat, zaś pracy nie będzie komu wykonywać. Kto bowiem będzie chciał siedzieć w fabrykach gdzie zarabiają ledwo 24 godziny na dzień. Will być może i jest idealistą, wierzącym w lepszy świat, ale ten świat wcale nie będzie lepszy tylko dlatego, bo zniszczy rzecz, która trzyma ten świat w ryzach.
No masz rację. O tym samym mówie :) Jaki sens ma dawanie ludziom pieniędzy, czy w tym przypadku czasu za darmo.... Potem już do pracy nikt nie pójdzie, bo po co ? Przecież ukradnę, albo mi dadzą.
Myślę, że o to chodziło aby pokazać bohatera jako idealistę, a końcówka daje do myślenia; co będzie dalej? Czy przejdą jakieś rewolucje, które dadzą równe szanse wszystkim? Czy wróci stary porządek? Koniec jest otwarty, pokazuje jedynie nadchodzące zmiany których nie da rady już powstrzymać.
Niby wszyscy się zgadzamy, a czas pokazuje zupełnie co innego. Bez zbędnego politykowania, ale hasła socjalne maja wzięcie (500+, emerytura +, wyścig po władze...duży plus) i ludzie jakoś nie myślą co będzie za 10 lat, nawet jeśli dotyczy to ich potomstwa ;)
trzyma w ryzach? to tak nazywa się żerowanie elit na biedakach? Mamy przestrzegać ich "zasad", żeby im było lekko i wygodnie, a ty robaku żyj w piachu? Oba rozwiązania są do dupy.