James Earl Jones

8,8
10 000 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby James Earl Jones

Prośba do osób opiekujących się stroną.
Sprawa już omawiana w innych postach, ale może nie chce się Wam zagłębiać w wypowiedzi odwiedzających Filmweba.
Skoro tworzycie podział na AKTOR i GŁOSY (osobiście wolałbym orginalny DUBBING), to bądźcie konsekwentni. J. E. J. nie grał Vadera w "Return Of The Jedi", tylko dubbingował Davida Prowsa. Nie grał także w animowanym "Lion King 2", użyczył tylko głosu :).
Wiem że czepiam się drobiazgów, ale skoro ma to być profesjonalny portal, unikajmy takich błędów, a jak się napatoczą, to je poprawiajcie :)
Pozdrawiam.

Noviush

przeciez to wszystko robia zwykli ludzie. Chcesz coś poprawić, droga wolna. kontrybucja czeka

Noviush

ale dubbing czyli Voice Acting to nic innego jak aktorstwo głosowe. Ja tam nie widzę w czym problem.Samym głosem również można nadawać charakter postaciom pod które się gra.

Moai

Powiedziałbym nawet, że to trudniejsze. Grając zarówno ciałem i głosem, możemy samemu dyrygować gestami i dopasowywać się do postaci. W przypadku dubbingu, musimy dopasować nasz głos do gotowych ruchów i gestów, co w przypadku postaci Dartha Vadera na pewno było trudne.

Noviush

Z całym szacunkiem, jeśli było by tak jak mówisz to równie dobrze mogła by głos podkładać maszyna, bo w końcu nie można "grać głosem" tylko nawijać tekst. W rolach takich ja Vader (gdzie aktorstwo ograniczało się praktyczne do chodzenia machania płaszczem i machania mieczem) cała rola polegała na głosie, który oddaje emocje i nadaje ton. Dlatego też np. osioł ze Shreka jest tak charakterystyczny i lubiany.

Noviush

Chcesz powiedzieć, że polscy aktorzy z Teatru Dźwiękowego Polskiego Radia (przed II Wojną nazywało się to Teatrem Wyobraźni) albo z różnych Codziennie Powieści w Wydaniu Dźwiękowym też w ogóle nie grają? Jedynie "użyczają głosów"?... Ciekawe.

Film_Polski

Ciekawe co z gwiazdami kina niemego? Albo z aktorami tegorocznego zdobywcy Oscara - filmu "Artysta"? Jak Twoim, dear Noviush, zdaniem, należy takie coś nazwać:
a) "aktorstwo bez użyczania głosu"?
b) nie aktorstwo lecz jedynie "użyczanie twarzy i sylwetki"?

Film_Polski

Wróć do pierwszego postu i staraj się zrozumieć co tam napisałem...
"Skoro tworzycie podział na AKTOR i GŁOSY (osobiście wolałbym orginalny DUBBING), to bądźcie konsekwentni"
Jeżeli mamy takie kategorie to się ich trzymajmy. Nie umniejszam zasług i talentów osób dubbingujących ale Dartha Vadera grał David Prowse, zaś James Earl Jones podkładał postaci głos.
Nie wyobrażam sobie Vadera mówiącego innym głosem i zdaję sobie sprawę że nie jest to wcale takie proste I NIE O TYM PISAŁEM!!!!
Na

http://www.filmweb.pl/Gwiezdne.Wojny

jest elegancko wymieniony jako głos Dartha Vadera, ale już na

http://www.filmweb.pl/person/James.Earl.Jones

jako głos Vadera jest wymieniony w kategorii "AKTOR", pomimo że trochę niżej jest kategoria "GŁOSY".
I to wszystko na co chciałem zwrócić uwagę, więc nie bardzo jarzę skąd ta nagonka.

DUBBING RULEZ!!!

Noviush

"Dartha Vadera grał David Prowse"
Można tak to określić. Choć repertuar środków aktorskich został mu ograniczony prawie tak bardzo jak aktorowi >>grającemu<< R2D2.
"James Earl Jones podkładał postaci głos."
Wszelako chyba zgodzimy się, iż akurat STAR WARS bez tego (tak skromnie nazwanego) "podkładania głosu", nie byłyby tym samym filmem, który znamy.

"DUBBING RULEZ!!!"
Ja nie jestem bynajmniej jakimś fanatycznym wrogiem dubbingu. Wręcz przeciwnie: mniemam, iż są pewne kategorie filmów obcojęzycznych (bynajmniej nie li-tylko kreskówki dla dzieci), którym polski dubbing przysłużyłby się lepiej, aniżeli napisy. Lecz podejrzewam, iż akurat w przypadku STAR WARS - właśnie z uwagi na głos Jonesa - i Ty również postulowałbyś poprzestanie na tej... pierwszej warstwie dubbingu (z angielskiego na angielski)?

"nie bardzo jarzę skąd ta nagonka."
Oj nie, nie doszukuj się aż nagonki. Takie tam przekomarzanie się.
Summa summarum zatem rozumiem, iż postulujesz po prostu większą precyzję w opisach wkładu poszczególnych osób do określonych filmów. Tylko tyle?

Film_Polski

A propos Vadera, na początku lat 90 kiedy wypożyczalnie video oferowały kasety z 2 lub 3 filmami nagranymi gdzieś w garażu (tak tak, były takie czasy :)) dorwałem się do fantastycznej wersji "Nowej Nadziei" dubbingowanej po niemiecku, z ruskimi napisami i polskim lektorem... Do tej pory miewam koszmary z Vaderem "szprechającym" falsetem :P
A co do Dubbingu jako takiego, są filmy które faktycznie lepiej oglądać z polskim dubbingiem ( "Asterix i Kleopatra" czy choćby "Shreki" lub "Epoki Lodowcowe"), ale są takie które oglądam tylko w wersji oryginalnej z napisami (wspominane "Star Wars" czy "Lord of the Ring") I nie chodzi tylko o słaby dubbing (jak np. w drugiej fazie "Star Wars"), ale nie wyobrażam sobie przykładowo Alana Rickmana mówiącego nie swoim głosem...

Noviush

1 Jeśli zatem dobrze rozumiem, to w przypadku spiraconych STAR WARS cierpiałeś nie tyle z powodu nieoswojonego dubbingu (niemieckiego), ile raczej z powodu braku dubbingu (angielskiego!).
Cierpienie mogło być jeszcze większe, jeśli wcześniej zdążyłeś zaliczyć STAR WARS w kinie i zakochać się w głosie J.E.J. Cóż mogę dodać? Też jestem tego zdania. Głos Lorda Vadera to jeden z tych naprawdę rzadkich przypadków, kiedy widz słyszy kilka krótkich fraz i z miejsca czuje, że aktor dubbingowy (tu: J.E.J.) to jedyny akceptowalny, ba... jedyny wyobrażalny podkład dźwiękowy dla danej postaci.

2 Jest kilku, dosłownie kilku aktorów zagranicznych o głosie absolutnie niepowtarzalnym. Prócz J.E.J. oraz wspomnianego przez Ciebie "głęboko nosowego" A Rickmana zaliczyłbym do nich cudownie sepleniącego Seana Connery. Za jedną zaś z największych pomyłek dubbingowych uznaję zdubbingowanie francuskich Przygód Rabbiego Jakuba. Głos Artura Barcisia w miejsce oryginalnego niepowtarzalnego wrzasku Louisa de Funesa może budzić jedynie irytację. I chyba żaden inny polski aktor, nie tylko Barciś, nie dałby tu rady.

3 Jeśli chodzi o dubbing polski, to uważam go za uzasadniony a nawet pożądany - przynajmniej w niektórych filmach aktorskich dla dorosłych:
a) w takich filmach, w których oryginalna (sic, oryginalna) ścieżka dźwiękowa nie pokrywa się w sposób rażący - z powszechnym wyobrażeniem o miejscu i czasie (np. włoskie spaghetti westerny albo niemieckie filmy indiańskie o przygodach Winnetou)
b) w takich komediach (dziś już niezmiernie rzadkich, przyznaję!), w których humor opiera się na błyskotliwym, podawanym w ogromnej ilości oraz w szalonym tempie dialogu, na szybkiej wymianie kwestii i ripost,
c) w filmach quasi-teatralnych, w których właściwie zamiast akcji mamy li-tylko dialogi we wnętrzach (sztandarowy przykład sprzed lat: dramat sądowy 12 ANGRY MEN)
d) w filmach, w których występują istoty, które w normalnym życiu nie mówią, na przykład:
- dzieci nienarodzone,
- psy, świnki, zebry i myszki,
- obcy i inni bohaterowie kosmosu (czy to wykreowani metodą muppetową czy to komputerowo),
- mówiące maszyny i roboty,
- w filmach z narracją z offu.
e) w filmach, w których znani aktorzy i tak nie mówią swoim głosem (vide: Lollobrigida "gadająca" po francusku lub Fernandel "gadający" po włosku).

Pominąłem filmy animowane (dla dzieci i dla dorosłych) oraz produkcje aktorskie adresowane do dzieci - gdyż w tych wypadkach zastosowanie dubbingu wydaje mi się opcją najoczywistszą.

4 Najpowszechniejszą w Polsce (i tylko w Polsce) wersję telewizyjną, czyli pojedynczego lektora uznaję za akceptowalną wyłącznie w przypadku dokumentów, filmów przyrodniczych, popularno-naukowych etc.


PS O ile pamiętam, to THE LORD OF THE RINGS nie został zdubbingowany na polski nigdy, więc przykład był chyba czysto teoretyczny. Mam oczywiście na myśli trzyczęściową wersję aktorską Jacksona, albowiem wcześniejsza odeń wersja animowana - polski dubbing posiadała.

Film_Polski

Z tymi filmami teatralnymi, to trochę chyba przesadziłeś, bo właśnie tam w największym stopniu gra się głosem i jeśli to zabrać i wstawić dubbing to właściwie traci się sporą część z tego co dobre w oryginale. 12 gniewnych ludzi z dubbingiem? Litości... :)

Dubbing w bajkach jest ok, ale cała reszta to już słabizna.

goodfiles26

"12 gniewnych ludzi z dubbingiem? Litości... :)"

Litości! Czyżbyś nigdy nie słyszał o tym, że '12 Angry Men' był dubbingowany na język polski aż dwukrotnie? W roku 1959 zdubbingowano go na potrzeby kin, zaś w 1973 roku - na potrzeby telewizji. Za każdym razem z udziałem wybitnych polskich głosów.
http://www.polski-dubbing.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=77
http://www.polski-dubbing.pl/forum/viewtopic.php?f=13&t=136

PS Podziwiam zdolność niektórych ludzi do prędkich uogólnień: "cała reszta to słabizna". A może by tak najpierw zapoznać się choć z częścią tej całej reszty?

Film_Polski

Ze tak spytam - no i co z tego wynika? Że powinniśmy dubbingować dramaty sądowe? Ciekawy wniosek :)

Lenina do dziś czczą w mauzoleum :)

goodfiles26

A dlaczego niby miałoby wynikać, że nie?

Film_Polski

Na potwierdzenie: http://www.youtube.com/watch?v=KQFho0_G1VI
Prawdziwy głos Dartha Vadera (David Prowse).

Jakoś do mnie NIE przemawia ten aktorski głos.

Noviush

Dubbing to JEST aktorstwo. Aktorstwo foniczne.

baba_yaga

Popieram.
Aktorzy potrafią wszak tworzyć (lepsze lub gorsze) kreacje:
- teatralne
- filmowe (tak w kinie niemym jak i dźwiękowym)
- telewizyjne / serialowe
- hostingowe (prowadzenie rozlicznych shows)
- radiowe (tu też jedynie fonia jest nośnikiem; vide przedwojenny Teatr Wyobraźni, powojenny Teatr Polskiego Radia albo Codziennie powieść w wydaniu dźwiękowym)
- na potrzeby audiobooków (jak wyżej)
- w grach komputerowych
- mimiczne
- lalkarskie (czemu nie?)
- kabaretowe (stand up i nie tylko)
- w spotach reklamowych
- estradowe ("piosenka aktorska")
- dubbingowe (!)...

... na pewno nie wymieniłem wszystkich możliwych sposobów eksploatowania twarzy, sylwetki i głosu aktora. Można słusznie argumentować, iż nie zawsze wkład aktora w jakieś dzieło zasługuje w pełni na miano sztuki. Ale za każdym razem jest to jakiegoś rodzaju aktorstwo.

Film_Polski

Czysta prawda :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones